Ten obcy

Arcyważne przesłanie.
Gdy u drzwi twoich stanie
jakiś obcy, ty nie bądź frajerem.

Tu zbyteczna celebra.
Akwizytor, czy żebrak,
niech podzwoni i pójdzie w cholerę.

Kiedy w parku lub w kinie
obcy głową ci skinie,
nie rewanżuj się gestem, broń Boże.
Choćby uśmiech miał błogi,
ty wzrok spuszczaj i w nogi.
Chce ci portfel podwędzić lub gorzej.

Gdy obcego wzrok w metrze
z nagła z twoim się zetrze
i w dodatku ten obcy zagada,
ufaj pierwszej ocenie.
Na sto procent zboczeniec.
Na najbliższym przystanku wysiadaj.

Obcy w windzie to bieda,
bowiem wysiąść się nie da.
Najważniejsze, by trzymać się z dala.
Kiedy obca persona
ruch niejasny wykona,
najroztropniej nacisnąć na „alarm”.

Taszczysz paki do domu.
Jakiś obcy chce pomóc.
Ty na pomoc takiego nie czekaj.
Głupio zginąć pod domem
obrywając w łeb łomem,
więc krzycz głośno: „Ode mnie z daleka!”


Gdy zaś obcy przy szosie
numer siedem czy osiem
daje znaki, że czegoś mu trzeba,
przeproś Boga za grzechy
i gaz ciśnij do dechy,
bo zatrzymać samochód to gleba.

Nic nowego to zgoła.
Przerabiają to w szkołach
i w przedszkolach dziewczęta i chłopcy.
Ja się z tobą tym dzielę,
byś nie liczył na wiele,
gdy gdzieś  kiedyś ty będziesz … tym obcym.